Działa na styku sztuki, pracy badawczej i fotografii. Ale to przestrzeń publiczna – często traktowana jako pole raczej dla aktywizmu niż pracy twórczej sztuki – jest domeną jego twórczości. W duecie z Justyną Wencel przeprojektowywał krajobraz i rozpuszczał dobrze znane przestrzenie, tworząc w nich wyrwy mające zaskoczyć przechodniów. „Przestrzeń publiczna to jedyne miejsce, w którym każdy, czy tego chce czy nie, styka się ze sztuką” – mówił w rozmowie opublikowanej na portalu sztukapubliczna.pl.

 Marcin Chomicki Fot: Agnieszka Majewska

Charakterystyczny dla działania duetu Chomicki & Wencel jest motyw kolorowych pasów. Stworzone z barwnej folii, pojawiają się w przestrzeniach ciągów komunikacyjnych, gdzie podkreślają przepływ nie tylko ruchu pieszych, ale też historii. Pierwszym projektem tego rodzaju było „Zanurzenie”, zainicjowane w 2014 roku w Gdańsku we współpracy z Centrum Sztuki Współczesnej „Łaźnia”. Instalacja powstała na moście łączącym dzielnice Dolne Miasto i Olszynka.

Artysta celowo wybiera miejsca o płynnych tożsamościach. „Kładka stanowi – w myśl słów Oskara Hansena – tło eksponujące człowieka” – opisywał swój projekt Chomicki. Rok później podobne działanie duet zrealizował w Warszawie na kładce sąsiadującej z przestrzenią Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski. Projekt „0,5 km koloru” jest wizualnym zapisem nagrania dźwiękowego ze spaceru „zakolorowaną” później trasą.

Inny projekt duetu, „Rezerwat” z 2016 roku, eksponuje to, co pozostało po przedwojennym moście prowadzącym na ulicę Szopy w Gdańsku. Artyści, poprzez przygotowanie roślinnej instalacji na pozostałych po moście fundamentach, zwracają spojrzenie przechodnia na nieeksponowany przez miasto nieużytek – fragment zabytkowej konstrukcji. 

Głośną realizacją duetu jest „Labirynt”, stworzony w 2016 roku, w ramach obchodów Europejskiej Stolicy Kultury we Wrocławiu. To praca z udziałem przestrzeni historycznej – labirynt z metalowych barierek nawiązujący do nieistniejącego podwórka w kwartale kamienic. W odróżnieniu od poprzednich projektów tym razem artyści stworzyli całą instalację od początku, nie korzystając z już zastanej infrastruktury.

W 2020 roku Chomicki rozpoczął pracę nad projektem „Mikroogrody dla Warszawy. Mała architektura dla ludzi i roślin”. W jego ramach wypracowuje modułowy system służący tworzeniu przyjaznych, zielonych przestrzeni miejskich, realizowanych w nurcie ekologicznej oszczędności surowców.

To upodobanie do rzeźby-obiektu, geometrycznej formy, która może, nawet na płaskiej powierzchni płótna, objawiać się jako wielowymiarowy przedmiot, widać w malarstwie artysty. Jego płótna charakteryzują się odwołaniami do architektonicznych koncepcji bryły, fascynacją rzeźbami-obiektami, porzuceniem koloru na rzecz metalicznej faktury oraz wywoływaniem optycznego wrażenia ruchu oraz powstrzymanej dynamiki.

Dokumentacja projektu „Mikroogrody dla Warszawy”, 2020. Działanie modułowego systemu małej architektury. Gotowe obiekty utworzone na bazie trzech podstawowych modułów.Dokumentacja projektu „Mikroogrody dla Warszawy”, 2020.
Działanie modułowego systemu małej architektury.
Gotowe obiekty utworzone na bazie trzech podstawowych modułów.

Podsumowaniem pracy Chomickiego była indywidualna wystawa w warszawskim Miejscu Projektów Zachęty. Prezentował tam rzeźby-obiekty, formy wyjściowe mogące służyć pomocą w tworzeniu małej architektury miejskiej, dla których inspiracją są obiekty, które artysta spotykał i fotografował w przestrzeni miasta. Kuratorka wystawy Julia Harasimowicz pisała wtedy: „Marcin Chomicki traktuje swoje rzeźby-obiekty jak rozrastające się komórki organizmu zmieniające przestrzeń miejską”.

W ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy Chomicki kontynuuje prace nad małą architekturą. Próbuje stworzyć modułowy system służący ludziom i roślinom. Dzięki donicom z tworzywa PET zieleń ma pojawić się w miejscach dotychczas niedostępnych i potrzebujących rewitalizacji.