Ewa Maria Wolska

2024

Wróć do wyników wyszukiwania

Ewa Maria Wolska interesowała się łzami od dawna. „Mam tyle kajetów z pomysłami na łzawe animacje, spektakle, że niezupełnie pamiętam, co było najpierw, a co potem”, pisze, wspominając zalążki – czy też pierwsze krople – realizowanego w ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy projektu „Landscapes of Tears”. Tą pierwszą kroplą była niestarta z lusterka łza, obejrzana pod szkłem powiększającym; jakiś czas później Wolska trafiła na artykuł opisujący różnice pomiędzy łzami i to doprowadziło ją do projektu fotografki Rose-Lynn Fisher „The Topography of Tears”, w którym amerykańska artystka robiła pod mikroskopem zdjęcia łez. Kryształki soli wchodzące w ich skład układają się bowiem w niezwykłe wzory; potrafią przypominać ludzkie zabudowania widziane z okna samolotu lub kwiaty mrozu na szybie. Jako autorka animacji (i lalkarka) Wolska pomyślała o poruszeniu takimi skomplikowanymi układami, stworzeniu z nich filmu w technice stop motion. Już jej wcześniejsza animacja poklatkowa „tears tears tears” (2022) nawiązywała do łez, wykorzystując jednak rozpuszczające się formy z lodu.

 Ewa Maria Wolska Fot. Agnieszka Cytacka

Początkowo planowała realizację filmu w czerni i bieli i za pomocą kamery analogowej Super 8, jednak proces artystyczny przyniósł ze sobą niespodzianki: „Zachwyciły mnie aberracje kolorystyczne, czyli rozszczepienia światła białego, które powstają przy dużych powiększeniach, i z tego względu postanowiłam wykorzystać kolor w moim projekcie”, pisze reżyserka. „W związku z wyborem mikroskopu i chęcią uzyskania jak najbardziej krystalicznego obrazu pracowałam na aparatach cyfrowych (…). Obrazy, które powstawały, miały i tak swoje własne niedoskonałości, paprochy i zabrudzenia”. Wolska zaprosiła do współpracy – dzielenia się łzami – wiele osób, chociaż pracowała przede wszystkim na łzach własnych. Razem z filmem powstały prace zebrane w Fotograficzną Kolekcję Łez; twórczyni udostępniała je na profilach projektu na FacebookuInstagramie.

Po lewej: „Tear of Tender Affection”, po prawej u góry: „Tear of Anger”, po prawej u dołu: „Tear of Despair”.

Urodziła się w 1984 roku. Jest autorką animacji, lalkarką i reżyserką. Ukończyła białostocki Wydział Sztuki Lalkarskiej na kierunku reżyseria teatru lalek Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Pracę magisterską napisała o filmach animowanych braci Quay. Tworzyła spektakle na Wydziale Scenografii Węgierskiej Akademii Sztuk Pięknych MKE w Budapeszcie („Sekretne życie ścian” inspirowane Brunonem Schulzem, 2017), w Teatrze Animacji w Poznaniu („Nic, dzika mrówka, Adam i Ewa”, 2019) i Teatrze Pinokio w Łodzi („Przygody Pędrka Wyrzutka”, 2017 oraz „Instynkty ulotne” na podstawie tekstów Mirona Białoszewskiego, projekt Domy Kultury, 2019). Prowadzi niezależny Teatr Fraktal, w którym zrealizowała „Pomelo jest zakochany… w żabie, deszczu i nie tylko” (inspirowany książką Ramony Bădescu i Benjamina Chauda, 2018), „Rybę Bibę” (na podstawie książki Moniki Kompaníkovej, 2020), „Fale” (na podstawie Virginii Woolf, 2021) i „Frida la Vida!” (2021). W Ośrodku Kultury „Górna” w Łodzi Wolska zrealizowała dla dzieci projekt performatywnego czytania do staroświeckich bajek z „rzutnika” – dwujęzycznie, po polsku i po ukraińsku.

Wielkookie, melancholijne lalki Wolskiej zadebiutowały w animacji „my dear quarantine” (2020). Artystka zaczęła eksplorować animację filmową w czasie lockdownu, we własnym mieszkaniu przerobionym na domowe studio, zainspirowana doniesieniami o dzikich zwierzętach zapuszczających się na puste ulice miast. Później zrealizowała „poetycki drobiazg” pod tytułem „small, quite small” (2021) i w końcu wspomniane już „tears tears tears”. Każdy z filmów prezentowany był na międzynarodowych festiwalach filmowych. W 2023 roku reżyserka ukończyła półroczny kurs filmu eksperymentalnego i analogowego – Baltic Analog Lab Film School w Rydze we współpracy z niemieckim LaborBerlin. 

Klara Cykorz