Absolwentka historii sztuki na Wydziale Zarządzania Kulturą Wizualną Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Karina Dudzińska w 2019 roku ukończyła Studium Fotografii ZPAF w Warszawie. Fotografuje miejski chaos urbanistyczny.
Karina Dudzińska skupia uwagę twórczą na architekturze modernistycznej lat 50. i 60., jej ochronie konserwatorskiej oraz fotografii miejskiej. Jej zdjęcia ilustrowały publikację wieńczącą 9. edycję festiwalu Warszawa w Budowie „Plac Defilad. Krok do przodu”. Działalność Dudzińskiej wpisuje się w dyskusję nad modernistycznym dziedzictwem oraz próbę przywrócenia znaczenia architekturze tych czasów w dyskursie sztuki (i nie tylko).
W ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy Dudzińska zajęła się przywracaniem pamięci o Warszawie lat 50. XX wieku, uwiecznionej w obiektywie jej babci, Krystyny Gnass (z domu Graczykowskiej). Krystyna Gnass dokumentowała życie miejskie w stolicy na surowo – bez filtrów. Fotografią zajmowała się amatorsko, a jej archiwum obejmuje setki negatywów. Najważniejsze jest jednak tło zdjęć, które dokumentuje ówczesne lata.
Fot. Maria Janczak
Karina Dudzińska zdigitalizowała fotografie swojej babci oraz opracowała i udostępniła poszczególne kadry w internecie (przez pandemię niemożliwa była organizacja fizycznej wystawy). W efekcie w aplikacji społecznościowej Instagram powstał projekt „moje_rozne_zdjęcia_wystawa” (tytuł pochodzi od frazy używanej do opisu negatywów przez Krystynę Gnass). Seria fotografii przedstawia życie miasta: nie tylko architekturę, ale też oficjalne wydarzenia, kroniki towarzyskie, imprezy sportowe, sąsiedzką codzienność. Pojawiają się też zdjęcia znad Wisły – zarówno okolicznościowe (sesja ślubna znajomych), jak i będące efektem przypadkowych spotkań („Rybak nad Wisłą”). Projekt pokazuje unikatową dokumentację życia powojennego miasta, które próbuje podnieść się z traumy.
Dziś fotografie rozwieszonego na ulicy prania albo rozłożonego straganu uświadamiają oglądającym niewyobrażalny z dzisiejszej perspektywy wysiłek odradzania się przestrzeni. Większość kadrów jest unikatowa, bo portretowane miejsca obecnie już nie istnieją. Na fotografiach widnieją przestrzenie, które trwają tylko w pamięci starszych pokoleń. Dla młodszych nie pozostał po nich nawet ślad w oficjalnych publikacjach.
Karina Dudzińska zawodowo zajmuje się marketingiem cyfrowym. Być może stąd pomysł, by projekt zrealizować na Instagramie. Okazuje się on bardziej egalitarny i dostępny od galeryjnego white cube’a czy nawet wystawy na stronie internetowej. Dudzińska zapowiada, że można spodziewać się kontynuacji projektu, bo archiwum jej babci obejmuje jeszcze setki fotografii.