Przejście od poezji do prozy rzadko odbywa się tak płynnie jak w przypadku Klickiej. Jej droga do poetyckiego uznania była długa, lecz niezmiennie konsekwentna. Swój opublikowany w wieku 19 lat debiut uznaje za przedwczesny, a tak zwany powtórny debiut, czyli wydane dwanaście lat później, w 2012 roku, „same same”, nie doczekały się zbyt wielu omówień. Zwiastowały jednak narodziny nowego, samodzielnego głosu poetyckiego i zostały wyróżnione nominacją do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius”. Kolejne tomy Klickiej również sprawiały problem krytyce. Ta intymna, kameralna i jednocześnie dotkliwa poezja, wymuszała na czytelniku bliskość tak intensywną, że w jej obliczu trudno o krytycznoliteracki dystans. Świat musi kapitulować i odrzucić swoje niezborne instrumenty wobec bólu przyobleczonego w wiersz. Kto jednak czytał „same same”, ten nie mógł być jednak zaskoczony dojrzałą, minimalistyczną i zmysłową dykcją doskonałego tomu „nice” z 2015 roku, wyróżnionego w jednym roku dwiema najważniejszymi poetyckimi nagrodami: Silesiusem i Literacką Nagrodą Gdynia – to wydarzenie bez precedensu katapultowało Klicką na literacki parnas, ale też zachęciło do podjęcia prób w nowych formach literackich. W grudniu 2017 roku teatralną premierę miała jej publikowana w „Dialogu” sztuka „Elementarz”. Dopiero cztery lata po wydaniu nagrodzonego tomu ukazała się debiutancka proza warszawskiej pisarki. Niewielki objętościowo „Zdrój” jest poetycką, feministyczną i „ciechocińską” wariacją na temat literatury sanatoryjnej, zdominowanej dotąd przez męskie narracje. Krytyczka Oliwia Fryc zwracała uwagę, że „największą wartość tej prozy stanowi poetycka fraza Klickiej”, zupełnie jakby „Zdrój” w naturalny sposób wykwitał z jej liryki. Jest jednak czymś znacznie więcej niż poetycką wariacją na temat pobytu w sanatorium. Jak zauważył piszący dla Kultury Liberalnej Piotr Kieżun, „w «Zdroju» ta zamknięta instytucja staje się przede wszystkim areną zmagań bohaterki z własną i cudzą cielesnością, niezależną od polskiego kontekstu”. Klicka nie uprawia sztuki dla sztuki. Nie inaczej jest w jej ostatnim zbiorze wierszy „Allel”, w którym pojawia się m.in. motyw choroby, która „boleśnie wyostrza świadomość własnej kruchości, przybliża do siebie pępek i grób”, jak to ujęła w swojej recenzji Joanna Mąkowska.

 Barbara Klicka Fot. Dominika Dzikowska

Do motywu choroby odwołuje się także projekt, który otrzymał stypendium artystyczne m.st. Warszawy. Powieść „reneta” inspirowana jest filozofią Catherine Malabou, a konkretnie stworzonym i rozwijanym przez tę filozofkę pojęciem „destrukcyjnej plastyczności”. Odnosi się ono do sytuacji, w której podmiotowość jednostki ulega trwałemu i nieodwracalnemu przekształceniu na skutek niemożliwości ucieczki od traumatyzującego doświadczenia. Na tej bazie Klicka konstruuje oniryczną opowieść o mieszkającej i pracującej na suburbiach Mirze, która usiłuje sporządzić protokół wydarzeń, złapać na gorącym uczynku chwilę, która przekształciła ją w osobę, którą jest w momencie, w którym ją poznajemy. Ten świat, od początku brawurowo, bezceremonialnie i poetycko opisuje Klicka.