Mariola Przyjemska

2022

Wróć do wyników wyszukiwania

Fotografowała i malowała place budowy w Warszawie. Karmi się miastem jako hybrydą, miejscem, w którym zachodzi ciągły proces zmian, nie zawsze dobrych, często wbrew woli wszystkich, którzy są ich świadkami albo uczestnikami. „Ona pokazuje, że wszystko, co jest wokół niej, to w gruncie rzeczy pieniądz, tu nie ma już żadnego miasta, nam się tylko opowiada, że jest jakieś miasto dla ludzi, działają ruchy miejskie i to wszystko kręci się wokół nas” – mówił o sztuce Marioli Przyjemskiej Tomasz Fudala, kurator festiwalu Warszawa w Budowie w rozmowie z Ewą Majewską na łamach „Dwutygodnika”. Kolory z obrazów Przyjemskiej są pastelowe, zupełnie inaczej niż miasto, w którym betonowa szarość ściera się z agresywnymi barwami stosowanymi przez projektantów miejskich reklam. Mariola Przyjemska korzysta z miasta jak z makiety. Jest obserwatorką. Wycina z tego, co widzi, co ciekawsze fragmenty, budując z nich tezę o tym, co nas, mieszkańców i mieszkanki, otacza oraz jak wpływa na naszą codzienność. 

 Mariola Przyjemska Fot. Archiwum prywatne

Ewa Majewska, która badała twórczość Przyjemskiej, jako moment symptomatyczny dla jej współczesnej twórczości przyjmuje zaproszenie do udziału w festiwalu Warszawa w Budowie w 2016 roku. Pokazała wówczas cykl obrazów, na których rejestrowała, jak zmienia się jej widok z okna na osiedlu Za Żelazną Bramą. Przyjemska nie jest podglądaczką, bo nie rejestruje prywatnych obrazów. Raczej aktywistką malarką. W ramach stypendium artystycznego stworzyła serię obrazów „Marzenie Sawy. Malarskie przekształcenia panoramy Warszawy”, gdzie potraktowała obiekt Sky Sawa, powstający właśnie w centrum miasta, jako punkt wyjścia do narracji o przebudowie stolicy. Na obrazach Przyjemskiej nie ma znaczenia efekt końcowy, chodzi o dokumentowanie procesu, technicznych elementów, stanu surowego i szczątków, które na ogół w budowanych dopiero przestrzeniach są zupełnie niewidoczne, neutralizowane. Prace Przyjemskiej drenują krajobraz, wyciągając na wierzch materialność tego, co się na niego składa. Dzieła zaprezentowano na monograficznej wystawie „Mariola Przyjemska. Konsumpcja, konstrukcja i melancholia” w warszawskiej Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki. 

Na wystawie znalazły się także prace z najbardziej popularnego cyklu „Metki”, stworzonego w połowie lat 90., jeszcze przed sztuką krytyczną, gdzie artystka robiła liczne interwencje na formie metek znanych marek: przekształcała ich formę, litery, grała samą formułą brandowania, zwracając uwagę na takie tematy jak system, uwikłanie, rzeczywistość polityczna. Obok w sali Zachęty pojawiła się także seria „Kosmetyki”. W innym wywiadzie Mariola Przyjemska mówiła: „Kosmetyki są narzędziem polityki”. Bo u Przyjemskiej szminka nie jest kosmetykiem, narzędziem estetyki, tylko formą wieżowca, flakon perfum staje się „Perfumowcem”, częścią miejskiego ekosystemu. Reklamy banków, dachy budynków stają się gotowymi makietami wyjętymi z krajobrazu. Tam, gdzie większość z nas widzi fragment mapy, obiekt, przeszkodę w szybkim dotarciu do celu, rozkopy, Mariola Przyjemska zatrzymuje się i dostrzega, co to mówi o nowoczesności.

Anna Pajęcka

Wybrane prace z cyklu „Sky Sawa”. Technika mieszana: gwasz na fotografii.