Odkrycie Doroty Kotas może sobie śmiało przypisać Nagroda Literacka Gdynia, a ściślej jej jurorzy i jurorki. W 2020 roku zdecydowali się nagrodzić w kategorii proza szerzej nieznaną debiutantkę za „Pustostany”, zapraszając tym samym autorkę do literackiego mainstreamu. Za swój debiut, zbiór opowiadań układających się w spójną opowieść, otrzymała też Nagrodę Conrada oraz była nominowana do Nagrody Gombrowicza. Książka nie doczekała się jednak zbyt wielu błyskotliwych omówień: choć Eliza Kącka zdecydowała się nazwać Kotas w swoim tekście „samorodną wnuczką Białoszewskiego”. Atuty „Pustostanów” najmocniej wybrzmiewają w laudacji jurorów Gdyni, którzy wyróżnili książkę za „czułą archeologię resztek po PRL-u, za raport z pustostanów samotnego ciała, zdania bez pustych przebiegów, za bezbłędne poczucie humoru, które jest tylko rewersem poczucia tragizmu, za ironiczny hymn prekariatu”. Odwrotnie sprawa się ma z drugą książką Kotas, czyli wydanymi w 2021 roku „Cukrami”, swoistym coming outem autorki, która jest w spektrum autyzmu (a także osoby chorującej na depresję, lesbijki i „osoby formalnie bezrobotnej”, jak to określiła w jednym z wywiadów): książka doczekała się wielu recenzji, lecz żadnych wyróżnień. Olga Wróbel w swojej recenzji podkreślała, że siła „Cukrów” płynie z rozpoznania i zaakceptowania własnej odmienności, a Kotas „znajduje język, żeby o niej opowiedzieć w sposób zrozumiały i wyczerpujący, z osobistego, intymnego gniewu robiąc gniew uniwersalny, który coraz częściej wylewa się z kobiet”. Również Piotr Mitzner w swojej recenzji podkreślał głównie społeczne walory prozy urodzonej w Garwolinie pisarki: „To, o czym pisze Kotas, to nie tylko inność wynikająca z przypadłości, ale też inność z wyboru – autorka-bohaterka od dziecka przecież walczy o to, żeby być inną, «niż wszyscy by chcieli», jest awanturnicą i anarchistką”. Wiosną 2023 roku ukaże się trzecia książka Doroty Kotas „Młoteczek”, a w ramach stypendium artystycznego miasta stołecznego Warszawy pisarka zaplanowała napisanie książki pod tytułem „Ranki”, zatem w kolejnych latach możemy spodziewać się więcej błyskotliwych transmisji z wielkomiejskich dramatów.
Fot. Paulina Kuszneruk
„Ranki” będą poświęcone z pozoru marginalnym warszawskim przestrzeniom i formom życia, takim jak działki, peryferia i inne obszary, zdaniem Kotas nieuchwycone jeszcze wystarczająco w literaturze. To książka hymn ku czci ogródków, a przede wszystkim jednego konkretnego, o numerze 77 w ROD Sady Żoliborskie w Warszawie, kupionego przez pisarkę za pieniądze z Nagrody Literackiej Gdynia. W swoim tekście o własnej działce Kotas pisała: „Działki są wielkim dobrem, bo przynajmniej w małym wycinku odbierają miastu jego miejskość”, ale najbardziej wzruszają inne słowa, bo przecież wiemy, że literatura to nie wszystko: „Bardzo chciałam być prawdziwym działkowcem, czyli człowiekiem stwórcą; mistrzem budowania domów do niczego niepodobnych; organizatorem hucznych od owadów miejskich łąk i niezależnym producentem tlenu. Był to mój wymarzony status społeczny (działkowiec)”. Jej książka odda sprawiedliwość działkom ROD, które mają niepowtarzalny mikroklimat. Wiąże się też z nimi ciekawy zbiór praktyk użytkowania: w czasie pandemii COVID-19 były to miejsca spotkań, rekreacji i ważne pole ekonomii współpracy. A także niewyczerpane źródło inspiracji.
Bartosz Sadulski