Jest artystką wizualną, która żadnych mediów się nie boi. W swojej pracy wykorzystuje wideo, performans, instalację. Sama pisze o sobie, że „miesza prawdę z konfabulacją (…) Swoje dzieła niekiedy traktuje jako amulety zaklinające i oswajające pogrążoną w kryzysie rzeczywistość”.
Wojciech Albiński w cyklu rozmów o warsztacie na łamach czasopisma „Szum” pisze o Dominice Olszowy: „Ona lubi, jak coś jest «niedojebane, ułomne». Wtedy staje się protestem przeciw akuratności, wszystkiemu, co nieprawdziwe”. Ta nieprawdziwość i balansowanie na granicy rzeczywistości i wymyślenia to motywy dominujące w jej pracach. Jej instalacje czasem bywają bardzo estetyczne, czasem przyciągają widza swoją brzydotą – odwagą, a wręcz ekstrawagancją w tej brzydoty ujawnianiu. Jednocześnie motywem powracającym w jej sztuce jest intymność. Artystka nie boi się poruszać tematów strachu, prywatnych emocji, rodziny albo śmierci. Przez wiele lat w twórczości Olszowy dominującym motywem była kawa, w formie wielkich filiżanek wypełnionych parującym napojem.
Fot. Jan Wasiuchnik
O jej projekcie stypendialnym – wystawie „Odsłonięty brzuszek” – pisał Stach Szabłowski na łamach „Szumu”: „W «Odsłoniętym brzuszku» można zobaczyć nie tylko refleks nastroju autorki, lecz również rodzaj alegorii kondycji sceny artystycznej w Polsce po ośmiu latach d. zmiany. Patrząc na w połowie pustą galerię, w której nieliczne obiekty stoją niczym pozostałości po zakończonym przedstawieniu, nie umiem opędzić się od myśli o tym, jak zubożało życie instytucjonalne w Tym-Kraju”. W projekcie odsłonięty brzuszek był tylko metaforą. „Jak u piesków” – pisze sama Olszowy. Pies wystawia brzuch do głaskania w dwóch sytuacjach: pełnego zaufania lub niebezpieczeństwa. Innym punktem odniesienia są dla artystki prace Aliny Szapocznikow „Brzuchy-poduszki” i „Wielkie brzuchy”.
Seria obiektów, które powstały w ramach „Odsłoniętego brzuszka”, zawiera materiał, z którym dotychczas nie pracowała – szkło, a konkretniej szkło witrażowe, tworzy z niego pracę „Bananowe butki”. I jest to witraż – dosłownie – przedstawiający bananowe szpilki. W cyklu powstały także rzeźby i instalacje. Na wystawie w Gdańskiej Galerii Miejskiej nowe obiekty, zrealizowane w ramach stypendium, występują wśród obiektów, które artystka stworzyła wcześniej. Rzeźby „Ciastko na dnie” i „Grzyb miłości” prezentowane były już m.in. w Galerii Raster, z którą Olszowy jest związana.
Olszowy jest finalistką Samsung Art Master, konkursu organizowanego przez CSW Zamek Ujazdowski w 2011 roku, laureatką Nagrody Specjalnej Fundacji Sztuki Polskiej ING w ramach Warsaw Gallery Weekend w 2018 roku oraz nagrody głównej Spojrzenia, przyznawanej wówczas przez Fundację Deutsche Bank w Zachęcie (2019).
W 2008 roku w Poznaniu założyła galerię Sandra, o której sama pisze, że to galeria „efemeryczna”. Zainaugurowała ją wystawa pod tytułem „Majtki”. Artystka jest zwolenniczką działania kolektywnego i inicjuje wiele projektów artystycznych w duchu współpracy. Z Marią Tobołą prowadziła feministyczny duet rapowy o nazwie Cipedrapsquad, o którym mówi, że miał stanowić przeciwwagę dla męskiego rapu.
Anna Pajęcka