„Orski jest twórcą nie tylko artystycznie, ale i teoretycznie kompetentnym, elokwentnym i wiedzącym, co robi”, taką laurkę wystawił mu w 2012 roku, na łamach czasopisma artystycznego „Obieg” Stach Szabłowski. Słuszną. Witold Orski jest fotografem szczególnym. Na początku zapoznałam się z jego portretami, które wykonywał dla czasopisma „Dwutygodnik” do jednego z teatralnych cyklów. Chwilę później okazało się, że Orski nie tylko łapie twarze i wizerunki, ale też pokazuje w swoich bohaterach to, co w nich szczególne, skrywając ich często za czarno-białym kolorem.

 Witold Orski Fot. Witek Orski

W 2020 roku Orski zaczął zajmować się problematyką dekolonizacji i statusem obiektów w archiwach muzealnych. W projekcie „White Balance” eksploruje zbiory instytucjonalne zawierające artefakty kultu i przedmioty codziennego użytku. Fotografuje je w czerni i bieli, tworząc cykl portretów. Portrety nie są tu formą przypadkową, a ewidentnym lejtmotywem jego twórczości. W „White Balance” chce zwrócić uwagę na sposób postrzegania obiektów w przestrzeni wystawienniczej poprzez wyodrębnienie fotografowanych figur z tła. Używając kontrastu i różnych odcieni bieli, próbuje pokazać, że białość i czarność to pojęcia umowne. Artysta pracuje na obiektach z „Kolekcji afrykańskiej” Muzeum Narodowego w Szczecinie, ale nie tylko ta instytucja zgromadziła, różnymi sposobami, niekoniecznie oczywiste etycznie zbiory.

W projekcie stypendialnym zatytułowanym „Pożegnanie z muzeum. Perspektywa de-kolonialna na dziedzictwo kulturowe Afryki w zbiorach warszawskich muzeów” artysta chciał wziąć na warsztat zbiory zgromadzone w muzeach miasta, w którym mieszka. Planował na nowo, w kontekście dekolonizacji oraz deegzotyzacji, przyjrzeć się zbiorom zgromadzonym przez Muzeum Narodowe w Warszawie i stołeczne Muzeum Etnograficzne. Poza dochodzeniem do tego, jaka jest historia pochodzenia obiektów oraz jak znalazły się w zbiorach akurat tego muzeum, Orski przyglądał się codzienności afrykańskich migrantów w Polsce, a także scenie sztuki współczesnej i życiu ulicznemu w Kenii i Tanzanii. Ostatecznie badania przeprowadził w jednej z pierwotnie planowanych instytucji – Muzeum Etnograficznym, gdzie dodatkowo zrealizował przegląd krytyczny ekspozycji – także w formie wizualnego zestawienia fotografii. 

Po lewej: „Adam, uchodźca z Tigraju w północnej Etiopii, doświadczył trzech procedur push-backu na granicy polsko-białoruskiej. Na pierwszym planie dokumentacja krzyży chrześcijan z Etiopii ze zbiorów Państwowego Muzeum Etnograficznego” z cyklu „Pożegnanie z muzeum”. Po prawej: Dokumentacja przeglądu krytycznego wystawy „Afrykańskie wyprawy” przez przedstawicielki i przedstawicieli diaspory afrykańskiej. Państwowe Muzeum Etnograficzne, 18.12.2023 r.

W fotografiach z cyklu „Pożegnanie z muzeum” Orski posługuje się silnym kontrastem i światłem, aby wydobyć obiekty na pierwszy plan. Gra cieniem, łączy sfotografowane artefakty z fotografiami, które wykonał w terenie. Konsekwentnie próbuje nie tyle ożywić obiekty, ile stworzyć dla nich inny, nowy kontekst. Orski jako wieloletni uczestnik pola sztuki, a także teoretyk fotografii wykorzystuje ją jako medium do budowania nowych narracji instytucjonalnych.

W marcu 2023 roku w Galerii Foksal otworzył wystawę „Teraz już nie wiem, co jest piękne”, na której rozbijał na części, a później reinterpretował fragmenty ryciny Dürera. Orskiego interesuje szczegół, ostrożne i problemowe podchodzenie do tego, co w sztuce przez lata było przyjmowane bezkrytycznie.

Anna Pajęcka

Po lewej: „James Muriuki Studio” z cyklu „Scena Sztuki Współczesnej. Afryka Wschodnia”. Po prawej: „Nairobi Street Studio”, Kenia.