Bycie nauczycielką w oczach twojego rozmówcy, tego wykształconego, pracującego w kulturze i sztuce, czyni cię automatycznie pokrytą kurzem osobą, której nie pomaga nawet ironia, a właściwie ironia głównie przeszkadza. […]
Bycie nauczycielką oznacza, że codziennie niezależnie od wymogów terapeutycznej kultury, usprawiedliwiającej wszystkie możliwe emocje, musisz pozbyć się ich na czas wkroczenia do sali. Nauczyciel to aktor, powtarzała mi moja mentorka, i bardzo się irytowałam, ale brutalnie szybko zrozumiałam, w pierwszych sekundach, że to prawda. […] Jesteś cała w kredzie, kreda zmywa twoje wszystkie troski i kłopoty na te czterdzieści pięć czy trzydzieści minut, jeśli uczysz w Montessori. Usiłujesz je czasem przytrzymać z całej siły […] przełykasz metafizyczne ukłucie w środek zwoju mięśni, bo twoja ulubiona uczennica powiedziała o twoim ulubionym wierszu, że jest słaby, i tak wiadomo, że nic się nie może wydarzyć, bo jesteś jak stewardesa, ucieleśniona przewodniczka po piekle i czyśćcu. Uśmiechasz się i mówisz: „Tak, wiem, że jestem cała w kredzie, zawsze jestem cała w kredzie. Nawet nie musicie mi mówić”
– pisze Justyna Drath w swojej powieści, której pierwszy fragment, drobny i gęsty, drukował miesięcznik „Dialog” (1/2023).
Fot. Jakub Szafrański
Powieść, powstała dzięki stypendium artystycznemu m.st. Warszawy, też jest drobna, ale jeszcze bardziej gęsta: to strumień świadomości w postaci smolistego wyrzutu wobec kultury polskiej, krakowskiej i neoliberalnej oraz ironiczny monolog wyczerpania, w którym każdy ponury żart na temat „Nie-boskiej komedii” wydaje się ostatnim (ale nigdy nie jest). Jest też opowieścią o depresji i gorzkim portretem pokolenia. Wpisując się niewątpliwie w nurt autofikcji, Drath poszukuje eksperymentalnego, nowego języka, w którym opowieść o byciu nauczycielką w Polsce jest także opowieścią o klaustrofobicznej kulturze późnego kapitalizmu.
Drath robi to po latach pracy w innym dyskursie – jako doświadczona publicystka, autorka wielu tekstów o problemach polskiej oświaty i polskich nauczycieli. Absolwentka polonistyki i filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim, od 2006 roku pracuje jako polonistka w szkołach średnich. Od 2014 w Warszawie, od kilku lat – w Liceum Chocimska. (Powieść dotyka tematu przeprowadzki z miasta królewskiego do miasta stołecznego i napięć między nimi). Od 2010 roku związana z zespołem „Krytyki Politycznej”, jest jej stałą komentatorką do spraw edukacji. Współpracuje także z redakcją „OKO.press”. Jeden z jej najważniejszych tekstów, „Czy nauczyciel to kobieta?”, o feminizacji zawodu nauczycielskiego, opublikował magazyn „Kontakt”. Pisała i opowiadała o strajku nauczycieli, szkole w czasie pandemii, odchodzeniu z zawodu oraz o dyżurnym oświatowym temacie w polskich mediach, czyli kanonie lektur. Zajmowała też głos w sprawie kryzysu uchodźczego i nagonek na osoby LGBT.
Jako aktywistka i działaczka społeczna koordynowała klub „Krytyki Politycznej” w Krakowie w latach 2012–2015, współtworzyła akcję obrony Młodzieżowych Domów Kultury przed prywatyzacją i kampanię Kraków Przeciw Igrzyskom. Działała w Krakowskim Komitecie Manifowym w latach 2012–2014.
Od kilku lat pisze o sprawach klimatu, m.in. do dwutygodnikowego działu „Ziemia” – o żałobie po Odrze, o zmieniającej się wyobraźni, języku i wrażliwości ekologicznej lat 80. i 90. (tu i tu). Słuchaczka Szkoły Ekopoetyki przy Instytucie Reportażu. Od 2019 roku dla magazynu „Dialog” pisze „Bajki zwierzęce”, literacki cykl felietonów o środowisku w epoce zmian klimatycznych. Zdarza jej się także pisać o teatrze.
Klara Cykorz