„Chleb i sól” (2022), pierwszy pełnometrażowy film urodzonego w 1983 roku Damiana Kocura, był jednym z najbardziej wyczekiwanych debiutów fabularnych w polskim kinie ostatnich dwóch dekad. Reżyser – z wykształcenia operator, absolwent Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach – konsekwentnie rozwijał w swoim kinie metody pracy z aktorami, czym zwrócił uwagę krytyków. Aktorzy Kocura to często aktorzy niezawodowi; jeśli już mają doświadczenie sceniczne, to nie filmowe. W „Moim sercu” (2019, program Studia Munka „30 minut”), jedynym shorcie nakręconym we współpracy z zawodową aktorką, twórca flirtował z nieoczywistą granicą między fikcją a rzeczywistością: Rozalia Mierzicka gra tu aktorkę imieniem Rozalia, a duża część filmu dzieje się w czasie prób teatralnych. Wcześniej było m.in. „To, czego chcę” (2015, Złote Grono na Lubuskim Lecie Filmowym w Łagowie, nagroda specjalna jury w Konkursie Młodego Kina na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni) i „Nic nowego pod słońcem” (2017, Srebrny Lajkonik na Krakowskim Festiwalu Filmowym, Nagroda im. Lucjana Bokińca w Gdyni). „Dalej jest dzień” (2020), film o kryzysie uchodźczym, nawiedzany powidokami Zagłady, okazał się tragicznie proroczy. Na Międzynarodowym Festiwalu w Clermont-Ferrand – najważniejszym festiwalu filmów krótkometrażowych na kontynencie – Kocur otrzymał nagrodę dla najlepszego filmu europejskiego, został też doceniony w Gdyni, Krakowie i Łagowie.

 Damian Kocur Fot. Florian Gatz

„Chleb i sól” miał premierę na festiwalu w Wenecji i w poświęconym młodemu, poszukującemu i eksperymentującemu kinu konkursie Orizzonti otrzymał nagrodę specjalną jury. Stał się też dużym wydarzeniem na polskich ekranach (nominacja do Paszportu „Polityki” dla Kocura) i flagowym tytułem Studia Munka (w którego programie „60 minut” został zrealizowany). Kocur mówił w wywiadach dużo o pracy na planie, swojej i ekipy potrzebie improwizacji, spontaniczności, czerpaniu z doświadczeń (w tym przypadku niezawodowych) aktorów i wielkiej fascynacji kinem Rubena Östlunda.

„Dwutygodnik” tak pisał o filmie: 

Postaci rozwijają się ze strzępów rozmów, ale prawie cały czas ma się poczucie, że to tylko kawałek jakiejś większej całości, która sobie żyje poza kadrem. (…) W tym bardzo polskim filmie sprawcy przemocy są, o dziwo, ludźmi – nie chochołami, kukłami, pacynami, tylko właśnie ludźmi wzbudzającymi w innych strach ot tak, od niechcenia, dla jaj. Napięcie narasta jak w thrillerze – nawet jeśli się nie wie, że film jest luźno inspirowany wydarzeniami w Ełku.

Po sukcesie „Chleba i soli” Kocur nie porzucił jednak formy krótkometrażowej. Wraz z Anastasiią Solonevych zrealizował „Jak ce buło” (2023, „As It Was”), o mieszkającej w Berlinie ukraińskiej dziewczynie, która spontanicznie odwiedza Kijów po wybuchu pełnoskalowej wojny. Film był prezentowany w konkursie krótkich metraży na festiwalu w Cannes, pokazał też, że Kocur nie chce zamykać swojego kina w granicach Polski. Potwierdził to jego drugi pełny metraż, „Pod wulkanem” (2024), o ukraińskiej rodzinie z klasy średniej, którą 24 lutego 2022 roku zastaje na wakacjach na Teneryfie.

Reżyser gra na tyle ostrymi kontrastami, że nad niektórymi scenami unosi się delikatny zapach absurdu – jak w tej scenie, gdy scrollująca wojnę na komórkach rodzina zostaje otoczona korowodem tańczących turystów – ale nigdy nie pozwala sytuacji zamienić się w komediowy gag. W przeciwieństwie do kina Östlunda celem nie jest okrutny komizm, ale moment prawdy.

pisał „Dwutygodnik”. Film został wybrany na polskiego kandydata do Oscara. Nagrodę za debiut aktorski dla grającej główną rolę nastoletniej Sofii Berezovskiej na festiwalu w Gdyni można uznać za uhonorowanie wizji z jednej strony transnarodowego, a z drugiej stawiającego na eksperyment aktorski kina.

W ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy powstał scenariusz do kolejnego filmu Kocura, „Warszawa, 10 listopad”. „Chleb i sól” oraz „Pod wulkanem” czerpały i twórczo przetwarzały wydarzenia „medialne”. Tu inspiracją stała się sytuacja, która przydarzyła się znajomemu reżysera. Głównym bohaterem scenariusza jest Nadim, młody Syryjczyk mieszkający od dziesięciu lat w Polsce, który przez przypadek – i niekontrolowany ludzki odruch – wplątuje się w pomoc trojgu nielegalnych migrantów, oszukanych przez polskiego przemytnika. Akcja filmu zamyka się w dwudziestu czterech godzinach; to miejska odyseja, mocno czerpiąca z nieobcego już Kocurowi gatunku – thrillera. Tętniąca życiem dzisiejsza Warszawa, pełnoprawna bohaterka filmu, jest tu miastem wieloetnicznym, pełnym nie tylko narodowych, ale i klasowych podziałów – i nieoczywistych, zaskakujących sojuszy. Dlatego praca nad scenariuszem wymagała nie tylko pracy literackiej, ale też researchu – rozmów z obcokrajowcami mieszkającymi w Polsce oraz dokumentacji miejsc, Warszawy „mniej pocztówkowej”. Kocur rozwija w projekcie swoją wizję kina – wielojęzycznego, aktualnego, chwytającego rzeczywistość tu i teraz, poszukującego bohaterów dotychczas w polskim kinie nieobecnych.

Klara Cykorz