Urodzona w 1978 roku, reżyserka, twórczyni filmów dokumentalnych i esejów filmowych, montażystka. Po studiach na Międzywydziałowych Indywidualnych Studiach Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim wyjeżdża do Izraela. Chce zajmować się historią żydowską, ale rezygnuje z pójścia ścieżką naukową, wybiera szkołę filmową – Sam Spiegel Film and TV School w Jerozolimie. Po powrocie do Polski trafia na staż do Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. To nie oznacza porzucenia tematyki żydowskiej – wprost przeciwnie. Reżyserka debiutuje średniometrażowym fabularyzowanym dokumentem „Kabaret Polska” (2008, współreżyser Nir David Zats) o Marcu ’68.
Fot. Zvika Gregory Portnoy
Później jest solowy debiut shortem „Tak to jest” (2009) o wsi na Mazurach. Bohaterów swojego kolejnego filmu znajduje przypadkiem, kiedy na zrujnowanym cmentarzu w Gorlicach spotyka modlących się chasydów. „Rozmawiałam z nimi w jidysz”, opowiadała w wywiadzie dla „Czasu Kultury”. „Byli zdziwieni i zapytali mnie, czy pochodzę z Izraela. Ja na to: «Nie, jestem stąd, mieszkam za górą». «A jesteś Żydówką?» – zapytali. Odpowiedziałam, że nie, a jidysz znam z uniwersytetu. A oni zaczęli się histerycznie śmiać. […] Później przez kilka lat byłam ich tłumaczką”. Tak powstaje „Jorcajt” (2012).
Pełnym metrażem debiutuje w 2014 roku. „15 stron świata” to esej filmowy o Eugeniuszu Rudniku – pionierze muzyki elektronicznej i elektroakustycznej. Tak opowiadała o nim „Dwutygodnikowi”:
Umówiliśmy się na początku, że bohaterem „15 stron świata” będzie muzyka, a nie on sam. Nie chciałam kręcić dokumentu biograficznego. Rudnik miał być przewodnikiem po świecie muzyki, a nie pierwszoplanową postacią. Dlatego pokazałam go wyłącznie jako artystę – tworzącego lub opowiadającego o muzyce. (…)
W awangardzie muzycznej tamtych lat pociągały mnie dwie rzeczy. Kiedyś natknęłam się na zdanie wypowiedziane przez Józefa Patkowskiego: „Każdy dźwięk był dla nas nowym odkryciem”. I pomyślałam, że to był ostatni moment, w którym obowiązywał modernizm i twórcy naprawdę czuli, że odkrywają nowe rzeczy, a nie reinterpretują coś, co już było.
Wygrywa główną nagrodę na Tygodniu Krytyki na festiwalu w Locarno w 2014 roku, podróżuje m.in. na amerykański South by Southwest, zdobywa wyróżnienie w nieistniejącym już konkursie filmów o sztuce na Nowych Horyzontach.
Potem kręci „Romantyczny chłód” (2018) o Beth Gibbons z Portishead. Następna jest „Ziemia” (2020), także mocno skupiona na dźwięku – bohaterkami filmu są śpiewaczki pieśni ludowych. W 2022 roku Solakiewicz realizuje trzy odcinki serialu dokumentalnego „Human to Human” o uchodźcach z Ukrainy po wybuchu pełnoskalowej wojny i „Dobrą wiadomość” (2023) o początkach kryzysu na granicy polsko-białoruskiej w 2021 roku. Kontynuacją tego tematu będzie „Gość” (2024), nagrodzony na festiwalu IDFA w Amsterdamie. Te dwa ostatnie tytuły Solakiewicz współreżyseruje ze Zviką Gregorym Portnoyem, autorem zdjęć do wszystkich jej filmów od czasu „Jorcajt”. Montowała jego „8. Dzień Chamsinu” (2024), esej filmowy o pobycie Marka Hłaski w Izraelu.
„Miejsce obok”, którego scenariusz powstał w ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy, będzie kreacyjnym esejem dokumentalnym, portretem tytułowego miejsca, obrazem mikrowycinka stolicy – spojrzeniem na dom przy ulicy Freta 16, gdzie urodziła się (i spędziła pierwszy rok życia) Maria Curie-Skłodowska. A w każdym razie jego „odbudowaną z najwyższą starannością” wersją (tyle że bez oficyn, a Skłodowscy prawdopodobnie mieszkali w oficynie). To Nowe Miasto z restauracyjnymi szyldami „ŻUREK PIEROGI GOŁĄBKI SANDACZ GĘŚ PIECZONA” i „TRADITIONAL POLISH CUISINE AND HONEY MEAD”, „prawdziwa-nieprawdziwa” Starówka, miejsce zagęszczonej dziwnej polskości. Podczas dokumentacji Solakiewicz przesunęła swoją uwagę z muzeum na mieszkańców i turystów, jednocześnie wprowadzając bohaterkę, zewnętrzną obserwatorkę – kobietę mieszkającą tuż obok muzeum, patrzącą na ten mikroświat z wnętrza swojego mieszkania.
Klara Cykorz