Nijakie, czarno-białe literki cierpliwie niosą treść książki. Ich kształt i rozmiar nie mają większego znaczenia.
Sterana pani domu z czasów „małej stabilizacji” cierpliwie czeka, aż zagotuje się woda. Zbliżenie na panią, w tle wielka historia. Rozmiar blatu i kształt czajnika nie mają większego znaczenia.
Jakieś chwasty porastają ruiny dworku na obrzeżach miasta. Dawniej bywał tu podobno znany poeta. Tylko te chwasty drażnią, zakłócając odbiór natrętnym szumem. Nie mają żadnego znaczenia.
Fot. Paweł Wiszomirski
Czy aby na pewno? W swoich pracach Agata Szydłowska pokazuje, że „systemy pisma są polityczne”, że „kuchnia jako obszar negocjowania ról społecznych łączy się z szerszym zagadnieniem pracy zawodowej kobiet oraz bezpłatnej pracy reprodukcyjnej”. I że historia ostu na powojennym rumowisku może być równie ciekawa jak te, których strzegą przypałacowe alejki.
Urodziła się w roku 1983 w Warszawie. Jest etnolożką (doktorat w Instytucie Etnologii UW), historyczką sztuki, kuratorką i wykładowczynią na warszawskiej ASP. Zajmuje się kulturą materialną i wizualną PRL-u (przede wszystkim wzornictwem). Pisała m.in. dla „Dwutygodnika”, „Form”, „Artium Quaestiones”, „Kultury Współczesnej” i „Kultury Popularnej”.
Debiutowała zbiorem wywiadów z polskimi projektantami grafiki („Miliard rzeczy dookoła…”, Karakter, 2013). Potem były książki z pogranicza historii dizajnu i studiów antropologicznych. W „Paneuropie, komecie, helu…” (Karakter, 2015) Szydłowska (wraz Marianem Misiakiem) opowiada o dziejach projektowania liter w Polsce, „w porywającym stylu” łącząc ten temat z „problematyką polityczną, kwestiami nierówności, podległości i konfliktów”. W „Paryżu domowym sposobem…” (Muza, 2019) proponuje czytelnikom studium kolorowej prasy z lat 1945–1970, a jednocześnie wiwisekcję „wyobrażonej kultury konsumenckiej” PRL-u. Kontynuację tej wiwisekcji znajdujemy na kartach książki „Futerał. O urządzaniu mieszkań w PRL-u” (Czarne, 2023), będącej opowieścią o paździerzu, powojennej szarzyźnie, ale też o „heroinach i herosach”, którzy usiłowali z nią walczyć („Newsweek Historia” 2023, nr 5).
Jakiś czas temu wśród krojów pisma, wielkich płyt i meblościanek Szydłowska zaczęła coraz częściej dostrzegać pleśń, bluszcz, oset – do zainteresowania kulturą materialną dołączyła fascynacja miejską biosferą. W „Dwutygodniku” pisała o codziennym współ-byciu człowieka z bakteriami, o oczywistym, choć wypartym związku homo sapiens z innymi organizmami i o postnaturze. W ramach projektu „ZOEpolis” (2017–2020) zwracała uwagę na wyzysk, jakiemu od wieków poddajemy „mniejszych braci”, poszukując zarazem nie(tylko)-ludzkich form wspólnoty i nie(tylko)-ludzkich wcieleń dizajnu.
Projekt realizowany przez autorkę w ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy przynosi kontynuację badań nad biosferą, a także kolejną próbę przedefiniowania relacji człowieka z naturą. „Krótka historia spotkań międzygatunkowych w powojennej Polsce” to książka, z której dowiemy się: „Jaką relację z rośliną miał repatriant zza Bugu, który taszczył ze sobą oleander w doniczce aż na Śląsk? Dlaczego w latach osiemdziesiątych niemal każdy inteligent miał jamnika? Skąd się brały w polskich domach egzotyczne gatunki roślin? Czym, w sytuacji braku mięsa na rynku, karmiono koty?”.
Adam Woźniak