Urodzony w 1989 roku perkusista Qba Janicki jest późnym dzieckiem sceny yassowej, skupionej wokół bydgoskiego klubu Mózg. Jego ojciec, kontrabasista Sławomir Janicki, był członkiem takich grup jak Trytony czy Mazzoll & Arythmic Perfection, które w latach 90. zrewolucjonizowały polski jazz. Qbę Janickiego z pokoleniem taty łączy chęć do eksperymentów. Poszukiwania kieruje jednak w inne strony, a swoją twórczość wzbogaca o element intelektualnej łamigłówki i technicznej pomysłowości.
Fot. Qba Janicki
W 2011 roku Janicki obronił licencjat na Wydziale Instrumentalnym Akademii Muzycznej w Krakowie, ale studiów muzycznych nie kontynuował – porzucił je na rzecz muzykowania w kolejnych projektach. Mapa stylistyczna artystów, z którymi Janicki współpracował, rozciąga się od indie rocka po muzykę współczesną. Taki już los świetnego perkusisty – na brak zleceń nie narzeka.
Muzyk mieszkający dziś w Sokołowsku (coraz ważniejszym na mapie polskiej kultury uzdrowisku w Sudetach, miejscu kilku arcyciekawych festiwali artystycznych) nie tworzy dźwięków łatwych i przystępnych. Często dopiero kolejny odsłuch pozwala zauważyć ich drugie dno. Weźmy np. projekt Malediwy – wspólną płytę Qby Janickiego z saksofonistą Markiem Pospieszalskim. Nazwa projektu obiecuje muzykę lekką, o „egzotycznym” charakterze. Jest to jednak mylące. Wydana w 2018 roku płyta zatytułowana „Afroaleatoryzm” nawiązuje do techniki kompozytorskiej polegającej na dopuszczeniu przypadkowości w muzyce. Wrażenie intensywności dźwięku, głównie dzięki solówkom Pospieszalskiego, ale też gęstości groove’u Janickiego, może kojarzyć się z free-jazzem. Jednocześnie ten niemal taneczny perkusyjny żywioł wydaje się posiadać jakąś wewnętrzną, trudną do uchwycenia logikę. Trochę to afrobeat, trochę wspomniany już yass, a trochę muzyka współczesna.
Solowy album Qby Janickiego, „Intuitive Mathematics” z 2019 roku, jest kolejną płytą, na której muzyk eksploruje możliwości perkusji. Aby nagrać dźwięki, które znalazły się na tej płycie, zbudował autorskie urządzenie, Deskę Dźwięków – pozwalającą wzmocnić wszelkiego rodzaju mikrohałasy (otarcia, naprężenia, drgania, piski), które wydobywa zestaw perkusyjny. Są one następnie kierowane do głośników za zestawem perkusyjnym. W ten sposób jedno działanie perkusisty zyskuje kilka brzmieniowych postaci – każdy ruch czy zmiana ułożenia ciała muzyka względem zestawu perkusyjnego może dać niezwykłe efekty dźwiękowe.
Techniczna smykałka Janickiego, jego brawura w łączeniu tradycyjnego instrumentarium z cyfrowymi wspomagaczami sprawia, że jest on jednym z najoryginalniejszych polskich perkusistów. Znalazł się zresztą na składance wydanej przez U Know Me Records „Portrety” (2019), obok Jana Emila Młynarskiego czy Huberta Zemlera, wśród polskich instrumentalistów ze sceny jazzu i muzyki improwizowanej, którzy pokazują, jak wiele wciąż może zaoferować ten instrument.
Z ciekawością świata wiąże się u Janickiego otwartość na wszelkiego rodzaju współprace. Jest perkusistą zespołu Wojtka Mazolewskiego, z którym nagrał już kilka płyt – pełnoprawnych albumów i samodzielnego nie-albumowego singla. Stworzył muzykę do dziewięciu spektakli teatralnych i słuchowisk. Występował z czołówką polskiej sceny okołojazzowej (m.in. Leszkiem Możdżerem, Natalią Przybysz, Mikołajem Trzaską czy Urszulą Dudziak), ale był też, na przykład, współproducentem płyty warszawskiego rapera Vienia. Jednym z najbardziej osobliwych koncertów, w których brał udział, była sceniczna współpraca z saksofonistą i tancerzem Steve’em Buchananem, który w przerwie między wygrywanymi na saksofonie partiami… stepował na scenie.
Janicki prowadzi też audycję „Warstwy”, emitowaną w społecznym Radiu Kapitał, gdzie prezentuje całą gamę gatunków muzycznych – od radio artu po amerykański rap. Zapędy krytyczno-kuratorsko-organizatorskie realizuje też jako część pionu programowego wydarzeń związanych z klubem Mózg, takich jak cykl SuperSam + 1 czy kilku edycji festiwalu Mózg.
Swoją techniczną pomysłowość Janicki chce też wykorzystać przy projekcie, który realizuje w ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy. Do udziału w nim zaproszony został Rafał Ryterski, kompozytor (oraz programista) inspirujący się sztuką postinternetową oraz realizator dźwięku Bartłomiej Chmara. „Sonokinetic” to projekt… na 100 głośników i perkusję amplifikowaną. Małe urządzenia posiadające łącze bluetooth (lub małe radyjko) zostaną rozdane publiczności. Słuchacze będą mogli swobodnie przemieszczać się w miejscu koncertu, tworząc w ten sposób nieprzewidywalną, zmieniającą się w przestrzeni kompozycję. Dźwięki przesyłane do głośników przez realizatora zostaną wygenerowane na perkusji, wzmocnionej wspomnianą już wcześniej „Deską Dźwięku”. Specjalnie napisany program komputerowy będzie porządkował i układał w mniejsze pakiety cały wytworzony przez perkusistę materiał dźwiękowy. Do każdego urządzenia wysłana będzie unikalna ścieżka dźwiękowa, a decyzje wszystkich uczestników koncertu wpłyną na ostateczny kształt kompozycji. „Każdy kompozytorem” – Janicki wydaje się ogłaszać za Josephem Beuysem.