„Polski rysownik młodego pokolenia”, „wielokrotnie nagradzany rysownik”, „komiksy Jana Mazura są złożone, perfekcyjnie przemyślane, rozpisane niczym partytura” – tak krytyka mówi o Janie Mazurze, autorze komiksów, rysowniku, scenarzyście. Artysta z rocznika 1988 ma na koncie kilkadziesiąt antologii, form krótkich, zinów i wydawnictw.
Współtworzył magazyn „Kolektyw” – czasopismo o komiksach i dla twórców komiksów (zwłaszcza debiutantów), wychodzące w latach 2007–2012, a także wydawnictwo Dolna Półka, które było jednocześnie wydawcą zina.
Określa się jako „rysownik z przypadku”. „Na różnych spotkaniach śmiałem się, że zacząłem rysować z bezsilności”, mówi w rozmowie z portalem Filmawka. Estetykę Mazura porównuje się do estetyk Jacka Świdzińskiego i Jakuba Dębskiego. Jego twórczość charakteryzują cienka kreska i graficzny minimalizm. Postaci, które przedstawia, nazywane są „patyczakami”. Sam o sobie mówi, że „pod względem estetyki jest trochę tandeciarzem”.
Razem z Robertem Sienickim współtworzył scenariusz komiksu „Rycerz Janek. W kanałach szaleństwa” i jego drugą część, „Rycerz Janek i instrukcja prawidłowego składania ofiar zapomnianym bóstwom”.
Fot. Anna Krztoń
W 2015 roku Mazur wydał solowy komiks „Przypadek pana Marka”. Jego bohaterem jest nieśmiały osiedlowy dozorca, którego zbieg okoliczności wplątuje w sieć politycznych intryg. Oficjalny debiut autora spotkał się z ciepłym przyjęciem krytyki. Zachwycano się minimalizmem formy i fabuły, idealną ich proporcją i oszczędnością.
W 2017 roku w Wydawnictwie Komiksowym ukazał się komiks „Tam, gdzie rosły mirabelki”. Michał Misztal na łamach „ArtPapieru” podkreślał wówczas nie tylko walory graficzne i konsekwencję rysownika, ale też jego talent do prowadzenia dialogów. „Tam, gdzie rosły mirabelki” to osiedlowa historia młodych ludzi, obraz nudy i powtarzalności, rejestracja wycinka niezmiennej rzeczywistości.
Kolejna duża publikacja Mazura, „Koniec świata w Makowicach” (Kultura Gniewu), „to słodko-gorzka historia o niezapowiedzianej wojnie, więziach rodzinnych, nieporadnej rewolucji i tym, co przypadkiem można znaleźć w lesie”. Styl pracy i narracji autora porównuje się do twórczości Sławomira Mrożka. Jakub Demiańczuk na łamach Culture.pl pisał: „W jego [Mazura – przyp. red.] pracach przestrzeń i cisza mają równie wielkie znaczenie, co dialogi. Tu nie ma zbędnych ozdobników, niepotrzebnych słów, popisów dla uciechy czytelnika. Mazur jest mistrzem minimalizmu”.
W ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy Jan Mazur pracuje nad „Incelem”, opowieścią graficzną o przedstawicielu grupy identyfikowanej jako incele – uzależnionych od internetu i wykluczonych towarzysko młodych mężczyzn, którzy swoje niespełnione potrzeby kierują w stronę radykalizmu i mizantropii.