Wielu słuchaczy kojarzy Urszulę Dudziak i Grażynę Auguścik jako ambasadorki polskiej muzyki w USA. Do tego grona dołącza pochodząca z Poznania wokalistka i skrzypaczka Karolina Beimcik, która posiada liczne związki z kulturą muzyczną zza Atlantyku i w swojej twórczości łączy pozornie odległe od siebie światy.
Fot. Aleksandra Mleczko
Beimcik dzieli swój czas między Polskę i Nowy Jork, a także wielokrotnie koncertowała w Stanach Zjednoczonych. Ukończyła Copland School of Music w Queens College i obecnie wykłada na Berklee College of Music w Global Music Institute, wydziale uczelni zajmującej się muzyką tradycyjną z różnych regionów świata. Nic dziwnego, bo autorska muzyka Beimcik czerpie zarówno z tradycji jazzowych, jak i muzyki źródeł. Taki charakter ma zespół Babooshki, stworzony wspólnie z Daną Vynnytską, wokalistką grupy Dagadana. Formacja wydała do tej pory trzy albumy, a ich płyta „Vesna” (2014) została uznana za… najlepszy album roku w Japonii. Dwa pozostałe krążki znalazły uznanie w kraju i były nominowane do prestiżowej nagrody Folkowy Fonogram Roku.
W 2018 roku ukazał się solowy debiut artystki zatytułowany „Zorya”, łączący klasyczny jazz z tradycyjnymi pieśniami polskimi, ukraińskimi i łemkowskimi. Właściwie przed chwilą, bo pod koniec kwietnia 2024 roku, wydana została jej nowa płyta, „Południa” („Noons”). Znalazły się na niej kompozycje napisane przez międzynarodowe grono autorów – m.in. Alberta Karcha (zarazem producenta albumu), Matta Brewera, Davida Binneya, Hiromi Ueharę czy Rafała Sarneckiego. Teksty do piosenek napisała sama Beimcik. Może dzięki temu muzyka na „Południach” ma osobisty, melancholijny charakter? Tym razem pozbawiona jest ona etnograficznego zacięcia, które można skojarzyć choćby z płytami Babooshki – niewiele tu też odniesień do muzyki źródeł. To nowoczesny balladowy materiał sytuujący się gdzieś między poezją śpiewaną, folkiem, wpływami jazzowymi i nurtem adult contemporary pop.
Bardzo ważnym aspektem działalności Beimcik jest edukacja muzyczna i animacja kultury. Na tym polu Beimcik czerpie z najlepszych źródeł. Projekt „Kołysanki na biegunach”, który zrealizowała w ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy, został zainspirowany przedsięwzięciem „The Lullaby Project”, prowadzonym od wielu lat w Nowym Jorku przez słynne Carnegie Hall. To cykliczne spotkania twórcze profesjonalnych muzyków – kompozytorów z rodzicami małych dzieci (a także z osobami dopiero spodziewającymi się potomstwa). Autorka projektu uzyskała od Carnegie Hall wsparcie merytoryczne i oficjalny patronat.
Celem projektu „Kołysanki na biegunach” było stworzenie nowych oryginalnych kołysanek – nie tylko melodii, ale też tekstów opartych o specyfikę i osobiste doświadczenia każdej rodziny. Proces tworzenia kołysanek rozpoczął się w styczniu 2023 roku od spotkania na Zoomie. Artyści otrzymali materiały, które pomogły im przeprowadzić spotkania. Wśród nich znalazły się pamiętniki przeznaczone dla rodzin oraz przewodniki dla prowadzących. Te pierwsze zawierały konkretne pytania i zadania, które umożliwiały rodzinom opowiedzenie o swoim dziecku („opisz ulubione gry i zabawy dziecka”, „wyobraź sobie swoje dziecko w przyszłości, napisz do niego list” itd.). Z kolei przewodniki zawierały wskazówki dla artystów, pomagające w przełamaniu impasu twórczego, które mogą się kojarzyć ze słynnymi „Oblique Strategies”, kolekcją kart – podpowiedzi twórczych przygotowanych przez Briana Eno.
Podczas sesji artyści wspólnie z rodzinami – polskimi i ukraińskimi – pracowali nad indywidualnymi kołysankami, dedykowanymi konkretnemu dziecku lub osobie. Wybór rodzin odbywał się w oparciu o rozmowy z animatorami kultury, wolontariuszami i osobami wspierającymi uchodźców i uchodźczynie z Ukrainy.
Muzycy i rodziny spotykali się wielokrotnie. Swoich talentów użyczyli m.in. Igor Hnydyn (perkusista i kompozytor, znany w Polsce z grupy SchockolaD), pianistka, kompozytorka i pedagożka Anastasija Litvinyuk (również z projektu ShockolaD), Dana Vynnytska (elektroniczno-folkowa grupa Dagadana i wieloletnia współpracowniczka Beimcik), alternatywno-popowe wokalistki Agnieszka Musiał, Bovska i Natalia Grosiak (zespół Mikromusic), a także jazzowa śpiewaczka i pianistka Joanna Kucharczyk. W ten sposób powstało osiem piosenek napisanych w zespołach twórczych: rodzice (plus dzieci) – songwriterzy.
Całość została zwieńczona rodzinnym koncertem, który odbył się 24 stycznia 2024 roku w Warszawie. Zarówno koncert, jak i sesje były rejestrowane na wideo – w planie jest stworzenie filmu dokumentalnego opowiadającego o procesie. Projekt zakłada też poszerzenie instrumentarium i wykonywanie piosenek w kwartecie smyczkowym oraz jazzowym.
Jak pisze Beimcik, wartością spotkań była nie tylko praca nad budowaniem więzi rodziców z dzieckiem. Samo pisanie kołysanek okazało się wyzwaniem artystycznym i dało bardzo ciekawe efekty. „Metoda komponowania «tu i teraz», bazująca na tak intymnym materiale jak kołysanka, wymaga od artysty wrażliwości, umiejętności uchwycenia głębokich emocji i zawarcia ich w nieskomplikowanej formie muzycznej” – tłumaczy autorka projektu.
Piotr Kowalczyk