Raphael Rogiński (ur. 1977 we Frankfurcie nad Menem) wprawdzie nie ma na koncie Paszportu „Polityki” (był do tej nagrody dwukrotnie nominowany), ale jego muzyka niewątpliwie pokonuje bariery: geograficzne, czasowe i kulturowe. To jeden z najoryginalniejszych i najbardziej wszechstronnych polskich gitarzystów. Czuje się świetnie w repertuarze jazzowym, bluesowym czy rockowym. Rogiński jest jednak szczególnie oddany zgłębianiu różnych odmian muzyki tradycyjnej. Jest mistrzem reinterpretacji muzyki źródeł. Słynie z jej nieortodoksyjnego, ale pełnego szacunku odczytania, kreatywności gitarowych partii i błyskotliwości koncertowych improwizacji.
Fot. Lena Sieczkowska
Temperament i artystyczna zachłanność Rogińskiego powodują, że kolejne jego płyty są zwykle podróżami do coraz to innych regionów geograficznych i historycznych epok. I tak w ramach projektów Wovoka i Shy Albatross Rogiński zgłębiał tradycję bluesową i folkową Ameryki Północnej. Wspólnie z popularną wokalistką Natalią Przybysz został nominowany do Fryderyka za album Shy Albatross „Woman Blue” (2017).
Do amerykańskiej tradycji jazzowej nawiązywał na albumie „Raphael Roginski Plays John Coltrane and Langston Hughes” (początkowo wydanym w 2015 roku, 9 lat później wznowionym przez Unsound) – była to jedna z najszerzej komentowanych polskich płyt alternatywnych, która jako pierwszy polski album znalazła się w rankingu rocznym prestiżowego pisma o muzyce współczesnej „The Wire Magazine”.
Wspólnie z kurpiowską pieśniarką Genowefą Lenarcik założył zespół Żywizna, co zaowocowało w 2016 roku płytą z minimalistycznymi, hipnotycznymi wersjami pieśni kurpiowskich „Zaświec Niesiącku and Other Kurpian Songs” (Bôłt Records). Interpretował też muzykę folkową pogranicza polsko-litewskiego na płycie „Žaltys” (2024, Unsound). Wydał wreszcie album „Talan” (2023, Unsound), w którym daje dowód fascynacji muzyką i kulturą regionu basenu Morza Czarnego. Za ten ostatni album Rogiński otrzymał nagrodę Folkowy Fonogram Roku, przyznawaną przez Program Drugi Polskiego Radia.
A to tylko ułamek jego eksploracji stylistycznych. W legendarnym warszawskim klubie Chłodna 25 nagrywał improwizacje z Maciem Morettim i Marcinem Maseckim (wydane w 2008 roku przez Lado ABC jako „2525252525”). Interpretował też na płytach muzykę dawną – Bacha i Purcella. Szczególnie bliska jest mu jednak tradycja żydowska. „(…) moja praca jest pracą medium. Nie godzę się na grube kreski. W 2000 roku grałem żydowską muzykę i żadna wojna ani to, że w Polsce nie ma dużej społeczności żydowskiej, nie stanowiło dla mnie granicy” – opowiadał w rozmowie z Izą Smelczyńską dla „Dwutygodnika” w 2017 roku.
Skoro Rogiński traktuje swoją muzykę jako rodzaj wskrzeszania ducha minionej społeczności, to nic dziwnego, że jest ona na swój sposób dzika i daleka od sterylności muzealnego obiektu.
Taki nieco anarchistyczny charakter miały kolejne jego projekty związane z muzyką żydowską: Shofar, stworzony z Mikołajem Trzaską i Maciem Morettim, będący połączeniem religijnej muzyki chasydzkiej i free jazzu, zespół Cukunft, czyli próba odtworzenia w autorskich utworach przedwojennego folkloru żydowskiego, oraz Alte Zachen – niepozbawiona humoru wariacja na temat rocka lat 60. i chasydzkich pieśni modlitewnych.
Z czasem Rogiński rozszerzył pole swojej działalności o poszukiwania etnomuzykologiczne. To właśnie chęć zbadania pewnego zapomnianego wątku tradycji żydowskiej leży u genezy projektu „Psalmy miejskie. Od harfy do gitary. Muzyczny folklor Żydów warszawskich”, który w 2024 roku został zrealizowany przez Rogińskiego w ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy. Psalmy początkowo nie miały charakteru stricte religijnego – były to pieśni wędrownych grajków wykonujących je w miastach na terenie Izraela.
Rogiński przeprowadził badania etnomuzykologiczne i przetworzył na język współczesnej kultury tradycje muzyczne żydowskich mieszkańców Warszawy. Badania objęły okres od początku XIX wieku do lat 60. XX wieku. Skupił się przede wszystkim na wyjątkowym w skali światowej zjawisku harfiarzy i gitarzystów podwórkowych, twórczości bardów żydowskich oraz na eksplorowaniu dorobku warszawskiego etnografa Menachema Kipnisa, jednego z najważniejszych recenzentów muzycznych okresu międzywojennego, a także etnomuzykologa katalogującego przejawy życia muzycznego w stolicy.
Realizacja projektu polegała na kwerendzie muzealno-archiwistycznej, kontaktach z muzykologami, znawcami literatury, językoznawcami i instytucjami rozsianymi po całym świecie. Po fascynującym Rogińskiego zjawisku harfistów żydowskich nie zostało wiele. Rogiński nagrał szkice interpretacji kilku utworów i pracuje teraz nad płytą, która będzie udokumentowaniem całości pracy badawczej. Materiał, który interpretuje Rogiński, usłyszymy też na koncertach. Oprócz utworów wykonanych solo na przygotowywanej płycie pojawią się też goście.
Piotr Kowalczyk