Urodzony w 1982 roku, Marcin Masecki pochodzi z warszawskiej rodziny z ogromnymi tradycjami muzycznymi. Jako dziecko mieszkał w Kolumbii i w Stanach Zjednoczonych, a po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął studia na Berklee College of Music w Bostonie, gdzie spędził dwa lata. Jako nastolatek był uważany za pianistycznego wunderkinda. Znamienne, że swój pierwszy album wydał w wieku zaledwie 16 lat – był to duet pianistyczny nagrany wspólnie ze znakomitym jazzmanem Andrzejem Jagodzińskim. Jako muzyk sesyjny grał z ważnymi wykonawcami polskiej sceny pop i alternatywnej. Jego głównym żywiołem jest jednak muzyka improwizowana, jazz, klasyka i, od jakiegoś czasu, także polska przedwojenna tradycja piosenkowa.

 Marcin Masecki Fot. Magda Hueckel

Znakiem firmowym Maseckiego jest nieortodoksyjne łączenie gatunków i zacieranie granicy między muzyką poważną a rozrywkową. Większość płyt w jego dyskografii jest formą dyskusji z kanonem muzyki klasycznej i ideą „poprawnego” wykonania – niezależnie od tego, czy mowa o wykonaniu nokturnów Chopina czy cyklu „Kunst der Fuge” Bacha. Pianista nagrywał często swoją muzykę na niedostrojonych instrumentach domowych czy w jakości lo-fi. Improwizował na pianinie w jeżdżącym po parku w meleksie. Prawykonanie swojej pierwszej symfonii „Zwycięstwo” powierzył amatorskiej orkiestrze strażackiej z wielkopolskiej Słupcy. W ramach projektu podczas jednej z Nocy Muzeów „strollował” wystawę w warszawskim Muzeum Chopina – podmienił pliki dźwiękowe na ekspozycji. Temperament, poczucie humoru, umiejętność wejścia w inspirujący dialog z kanonem i tradycją – to wszystko zaprowadziło w 2014 roku Maseckiego do Paszportu Polityki (nagrodę oficjalnie otrzymał za płytę „Polonezy”, nagraną z 10-osobową orkiestrą). 

Masecki jest twórcą wyjątkowo aktywnym. Charakteryzuje go też niezwykła rozpiętość zainteresowań stylistycznych. Jego dyskografia liczy 22 płyty nagrane w bardzo różnych składach. Pisze muzykę dla teatru i filmu (m.in. ścieżka dźwiękowa do oscarowej „Zimnej wojny” Pawła Pawlikowskiego). Jest też laureatem Polskich Nagród Filmowych Orły za muzykę do filmu „Powrót do tamtych dni”.

Można go nazwać instytucją warszawskiego życia muzycznego. Na placu Defilad dokonał spektakularnych transkrypcji symfonii Beethovena na rozmaicie skonfigurowane zespoły kameralne. Jest bywalcem niedalekiego Baru Studio, gdzie improwizuje, wykonuje ragtimey, muzykę Erica Satie, Theloniousa Monka albo ulubionych kompozytorów barokowych. Występował też w niewielkiej piwnicy na Chłodnej 25, gdzie stał się częścią niezwykle żywotnego środowiska muzyki improwizowanej. Koncertował w naprędce zaaranżowanych przestrzeniach – na przykład na placu Zbawiciela przed popularnym Planem Be. Dogrywał muzykę do filmów niemych na imprezach takich jak Święto Niemego Kina w Kinie Iluzjon (a ostatnio też na Sounds of Silents w Kinie Muranów). Wspólnie z Janem Emilem Młynarskim stworzył Jazz Band ożywiający przedwojenny dorobek polskiej piosenki. Istniejąca od sześciu lat grupa osiągnęła spory sukces komercyjny za sprawą płyty „Noc w wielkim mieście”, skupionej wokół postaci śpiewaka Adama Astona i kompozytora Henryka Warsa, wskrzeszającej tradycję przedwojennych orkiestr jazzowych.

Jego projekt, realizowany w ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy, dotyczy właśnie muzyki rozrywkowej dwudziestolecia międzywojennego. Zakładał on opracowanie, przygotowanie i wykonanie transkrypcji na skrzypce i fortepian piosenek przedwojennej warszawskiej sceny jazzowej i rozrywkowej. Muzyka i teksty do największych ówczesnych przebojów warszawskich scen były pisane przez wybitnych poetów i kompozytorów. Klimat przebojów, rozbrzmiewających na warszawskich scenach i w lokalach, był wyjątkowy w skali całej Europy – pełen melancholii, rzewności, ale też humoru.

Motywacją dla Maseckiego był brak transkrypcji przedwojennej muzyki estradowej na fortepian i skrzypce. Podobne transkrypcje mają choćby przedwojenne standardy zza oceanu (m.in. Gershwin). Drugą stroną tego deficytu jest nieobecność transkrypcji na skrzypce i fortepian w przypadku lżejszych utworów rozrywkowych – do tej pory nie istniał on więc w kontekście sal koncertowych i filharmonii. Poprzez uzupełnienie tego braku Masecki chce wprowadzić melodyczny styl przedwojennej Warszawy do repertuaru zespołów wykonujących muzykę poważną. Innym celem jest przypomnienie muzycznego dorobku międzywojnia, choćby w formalnej edukacji artystycznej. Maseckiemu w projekcie towarzyszy inny stypendysta, skrzypek Marcin Markowicz – obaj współpracują ze sobą w Jazz Bandzie Młynarski–Masecki.

Piosenki, do których udało się stworzyć zapisy nutowe na fortepian i skrzypce, to m.in. „Chcesz to mnie bierz” z 1933 roku (wykonywany pierwotnie przez Adolfa Dymszę i Mirę Zimińską), „Czy pamiętasz tę noc w Zakopanem?” z 1939 roku (pierwsze wykonanie: Janusz Popławski) czy „Moja Warszawo” z 1932 roku, oryginalnie śpiewana przez Adama Astona. Łącznie przygotowano transkrypcje dziesięciu piosenek. Istotnym etapem projektu jest wykonanie tych utworów na koncertach – m.in. we wspomnianym już warszawskim Barze Studio, ale też na zamku Książ.

Piotr Kowalczyk