Anna Gawlita przez większość swojej kariery filmowej pracowała jako producentka. To zawód ciągle nie dość rozpoznawany i doceniany, a przecież kluczowy. Bez producenta, który zdobywa pieniądze, kompletuje ekipę realizatorów, pilnuje budżetu, machina filmowa nie mogłaby działać jak należy. Gawlita przez lata pracowała z uznanymi filmowcami i artystami: Piotrem Stasikiem, Bartoszem Konopką, Agnieszką Polską, którzy cenią jej doświadczenie i konsekwencję. Polska zwraca uwagę nie tylko na umiejętności organizacyjno-administracyjne swojej producentki – obie współpracowały przy produkcji „Hurra, wciąż żyjemy” – ale też jej wyczucie materii filmowej, przykładanie dużej wagi do kategorii estetycznych i odwagę w poszukiwaniu nowych środków wyrazu. Produkowane przez Gawlitę filmy pokazywane były na wielu zagranicznych i krajowych festiwalach filmowych, m.in. Jihlava International Documentary Film Festival, Krakow Film Festival, Palms Springs Film Festival, Margaret Mead w Nowym Jorku, Camerimage Film Festival. W jej portfolio znajdują się takie filmy jak: „Zwyczajny kraj”, „Tego nie da się wyreżyserować”, „Casa Blanca”, „Trzy rozmowy o życiu”.
Archiwum prywatne
W 2018 roku Anna Gawlita nakręciła dokument „Krzyżoki”. Można znaleźć w nim echa klasycznego filmu Edwarda Skórzewskiego i Jerzego Hoffmana „Pamiątka z Kalwarii”. Tak jak Skórzewski i Hoffman, Gawlita przygląda się polskiej religijności, mówiąc dokładnie – obchodom Niedzieli Wielkanocnej w małej wsi niedaleko Opola. Jednym ze świątecznych rytuałów jest objazd wsi na koniach. Trasa liczy trzydzieści kilometrów, po drodze są oczywiście przystanki – okazja, żeby wypić i zjeść. Gawlita tworzy poetycki obraz wspólnoty, gdzie wzniosłość miesza się z przyziemnością, przygody ciała z przygodami ducha. Film zdobył nagrody w Łodzi, Pusan, Poznaniu, Opolu, Cork i Bukareszcie.
Przy kilku projektach Anna Gawlita współpracowała blisko z Tomaszem Wolskim, który był też operatorem przy jej filmie „Krzyżoki”. Wolski, jeden z najciekawszych młodych polskich reżyserów, dał się poznać jako artysta, który płynnie przemieszcza się między materiałami archiwalnymi a współczesnością, realizuje zarówno filmy koncepcyjne, z wykorzystaniem animacji, jak i takie, które bazują na dokumentacji. Gawlita asystowała mu przy filmie „1970”, zrealizowanym w technice found footage. Wspólnie zaś wyreżyserowali film „Festiwal”, który powstał przy okazji 12. Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego „Chopin i jego Europa”. Twórcy zaglądają w nim za kulisy, pokazują podbrzusze wydarzenia medialnego, kierują kamery w stronę pomocników technicznych – rzemieślników, bez których kultura nie mogłaby się obyć.
W ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy Gawlita pracuje nad filmowym projektem, który roboczo nazwała „Choreografia ust”. Jego bohaterką jest Marta Ziółek – choreografka, performerka, tancerka, artystka, która szturmem wdarła się na warszawskie sceny. Ziółek bada granice medium, szuka nowych języków wyrazu, czerpie z tego, co obecnie najbardziej dyskutowane i aktualne w polu sztuki. Gawlita zapowiada, że będzie to film o emancypacji. Mówi, że w swojej bohaterce widzi postać ze słynnego performance’u „Ever Is Over All” Pipilotti Rist, w którym kobieta w sukience rozwala wielkim kwiatem szyby zaparkowanych przy ulicy samochodów.