Absolwentka reżyserii w Akademii Teatralnej w Warszawie, swoją pracę zawodową rozpoczęła, prezentując wraz z Janem Burzyńskim instalację performatywną „Bezdomność. Zadbamy o Ciebie” w ramach festiwalu Malta w Poznaniu. Rozmowa o mieszkaniach kokonach, wymyślonych przez fikcyjną kolumbijską firmę, zmieniających się wraz z właścicielami, przerodziła się tam w dyskusję o realnym problemie kryzysu bezdomności. W wystawianej w Szczecinie „Historii T-shirtu, czyli jak to dobrze urodzić się na Zachodzie” Wdowik wzięła na warsztat temat masowej sprzedaży ubrań, traktowanej jako symbol kapitalizmu.
Spektakl „Wstyd”, wystawiany w Nowym Teatrze w Warszawie, tworzy, razem z „Gniewem” i „Strachem”, trylogię poświęconą emocjom. Pierwszy ze spektakli, „Strach”, odtwarzał na scenie świat sennego koszmaru i dawał publiczności szansę na dotarcie do źródeł własnych lęków. W „Gniewie” aktorzy, w tym chłopcy w wieku 12–15 lat, opowiadali o swoich uczuciach, szczególne miejsce poświęcając złości. Dla reżyserki był to klucz do stworzenia scenicznej opowieści o męskości. Ostatnia część cyklu, „Wstyd”, to opowieść o rodzinie reżyserki, a także o kobiecości i związanych z nią emocjach. Małgorzata Wdowik wróciła do domu, by w czasie kilkudniowego pobytu w rodzinnej miejscowości oraz spotkań z mamą i babcią zastanowić się nad kwestią wstydu związanego z wiejskim i małomiasteczkowym pochodzeniem. Okazuje się, że matka reżyserki nie wstydzi się tak bardzo, jak artystka zakładała. Rzeczywistość zderzona z oczekiwaniami inspiruje ją jeszcze bardziej. W swoich spektaklach i działalności społecznej Małgorzata Wdowik zawsze stara się być blisko ludzi, tworząc wrażliwy teatr krytyczny; czułą opowieść o problemach i punktach zapalnych, lokując swoją siłę w możliwości wspierania innych i tworzeniu długotrwałych sojuszy.
Fot. Habryn/Wawrzoła
Artystka w swojej twórczości przygląda się kolejnym grupom społecznym. Zaczynała od spektaklu „Piłkarze”. Zadawała w nim pytania o to, co czuje ciało zawodnika na boisku, jak odbiera wytwarzaną na nim presję, zastanawiała się także, jak można zmienić zapis ich ruchu w choreografię. W spektaklu „Dziewczynki” Wdowik wychodziła od stereotypów na temat dziewczyn traktowanych często jako słabsze i grzeczniejsze. Następnie skonfrontowała je z młodymi performerkami, które zaproszone na scenę tłumaczyły widzom, jak to jest być dziś dziewczynką.
Artystka działa aktywnie w Gildii Polskich Reżyserek i Reżyserów Teatralnych jako przewodnicząca. O założeniach pracy w związku mówi: „Działamy w kulturze, w której łatwiej jest zaakceptować warunki niekorzystne niż zacząć się o nie kłócić samemu, ponieważ ta sytuacja wydarzy się w gabinecie między dwójką indywidualności, z których dyrektor często jest na mocniejszej pozycji. A to wszystko pogłębia jeszcze brak transparentności. I to jest cel Gildii – żeby być dodatkowym partnerem w tych negocjacjach. Może to pomoże naszemu pokoleniu wyjść z pozycji petenta”.
W projekcie realizowanym w ramach stypendium artystycznego m.st. Warszawy reżyserka ponownie nawiązuje do spektaklu „Dziewczynki”. Wraca w nim do tytułowych, grających w spektaklu młodych aktorek. Wdowik towarzyszy im przez kolejny rok, obserwując czas ich dojrzewania i współtworząc razem z nimi dokumentację w postaci pamiętników, nagrań i rysunków. W ten sposób powstaje dziewczyńska opowieść o życiu w Warszawie oraz wyzwaniach społecznych, politycznych i klimatycznych, które stawia przed nimi przyszłość.